Rejs statkiem „białej floty” pozwala obejrzeć port gdański wraz z Twierdzą Wisłoujście i Westerplatte. Tuż przy Żurawiu, na Długim Pobrzeżu znajduje się kasa oraz przystań, skąd wyruszają stateczki spacerowe z przewodnikami, kursujące do Westerplatte i z powrotem. Niezależnie od pogody wycieczka drogą wodną stanowi wielką atrakcję; już na początku rejsu można z ciekawej perspektywy obejrzeć zabudowania nad Motława, a wśród nich dopiero z tej odległości widoczne w całej krasie ruiny zamku krzyżackiego (po lewej stronie). Stojące naprzeciwko, niezmienne od kilkudziesięciu lat, domki pracowników zakładów rybnych, dają wyobrażenie o nędznej egzystencji gdańskich robotników. Ze statku doskonale można przyjrzeć się Stoczni Gdańskiej znajdującej się po prawej stronie. Wszystko tam jest wielkie; budowane i remontowane statki o kadłubach jak domy, niebosiężne dźwigi, rusztowania i inne urządzenia, przy których stoczniowcy wyglądają jak mrówki.
Port Gdański
Stary port średniowiecznego Gdańska rozbudowywał się od początków XIV w. na Motławie, pomiędzy dzisiejszym Długim Pobrzeżem a wyspami Spichlerzy i Ołowianka. Jego najruchliwszą część stanowił odcinek między Zieloną Bramą a basztą Łabędź. Tu wpływały pierwsze karawele, wielkie masztowce, tu odbywał się przeładunek i handel. W XVIII w. port zaczął ekspansję poza Motławę: najpierw w rejony dzisiejszego Kanału Portowego (za Wisłoujściem), a potem w kanał Leniwki. Pod koniec XIX w. pogłębiono Kanał Władysława IV. W okresie międzywojennym portem zarządzała Rada Portu i Dróg Wodnych, w której skład wchodziło pięciu przedstawicieli Polski i tyluż Niemców oraz prezydent Rady. Jeżeli przedstawiciele obydwu państw nie mogli dojść do porozumienia, sprawę rozstrzygał prezydent. Kiedy po wojnie Gdańsk wrócił do Polski, a specjalne grupy operacyjne usunęły zatopione przez Niemców u wejścia do portu wraki okrętów, port rozpoczął pracę. Pogłębiono doki i poszerzono Zakręt Pięciu Gwizdków znajdujący się między Wisłoujściem a Westerplatte, nazwany tak dlatego, że przepływające tędy statki oddawały 5 sygnałów dźwiękowych. Podczas rejsu wycieczkowego po porcie można zobaczyć statki pod różnymi banderami, a także mniejsze holowniki i statki pomocnicze.
Twierdza Wisłoujście
Kiedy w trakcie rejsu zmysł węchu wyśle sygnał ostrzegawczy do mózgu, znaczy to, że po prawej stronie mijamy właśnie Gdańską Fabrykę Nawozów Fosforowych – wielkiego truciciela środowiska. Dalej, również po prawej stronie, wylania się biała wieża Twierdzy Wisłoujście, do której można dojść z Westerplatte lub dojechać autobusem #106 odjeżdżającym na Westerplatte spod Dworca Głównego (jest to dosyć długa droga). Statki turystyczne nie zatrzymują się w pobliżu tej niezwykle ciekawej warowni morskiej, jedynej w swoim rodzaju w Polsce.
Stara Latarnia
Budowla w postaci okrągłej, murowanej wieży o wysokości ok. 20 m, wzniesiona w XV w. na miejscu zburzonej przez Husytów krzyżackiej twierdzy, aż do 1758 r. spełniała funkcje latarni morskiej. Od jej stóp poprowadzono w morze falochron, który od północy i północnego wschodu ochraniał wejście do Wisły przed falami. W tamtych czasach przez Wisłę przeciągnięty był gruby łańcuch, który opuszczano dopiero wtedy, gdy wpływający do portu statek pokazywał swoje ładunki i płacił cło. Na wszelki wypadek, w osłoniętych fosach twierdzy ukryte były zbrojne galery gotowe do interwencji. Z czasem twierdzę przerabiano, umacniano i remontowano po licznych atakach. W XVI w. otoczono wieżę mu-rem fortecznym, a w XVII w. dobudowano koszary. Wisłoujście miało swój udział niemal we wszystkich walkach o Gdańsk. Szturmował je Stefan Batory i najeźdźcy szwedzcy, walczono tu za czasów Stanisława Leszczyńskiego i wojen napoleońskich. Pełniło też rolę surowego pruskiego więzienia, w którym Prusacy więzili między innymi powstańców polskich z 1830 r. i 1863 r. Szczególnie poważnych zniszczeń twierdzy dokonano w 1945 r., kiedy pociski artyleryjskie rozbiły wieżę i koszary. Aż do lat 60. ruiny, niszczone przez wandali, czekały na remont.
Zabudowania
Twierdza Wisłoujście składa się z wąskiej jasnej wieży bez hełmu (na jej szczycie płonęło ongiś ognisko), otoczonej pierścieniem zwartych kamieniczek z czerwonej cegły. Wspinaczka na wieżę krętymi schodami jest trochę męcząca, lecz nagrodą jest piękny widok na port i okolice. Pomijając drogę morską lub trasę z Westerplatte, do Wisłoujścia można dojechać samochodem ulicą Majora Sucharskiego. Obiekt należy do Muzeum Miasta Gdańska, którego ciągle nie stać na wyremontowanie systematycznie niszczonej przez wandali wieży. Pozostająca bez żadnego nadzoru twierdza jest ulubioną meliną portowych meneli, toteż nie jest bezpiecznie zwiedzać ją samemu, pozostawiać przy niej samochód, czy zaglądać nocą nawet w większym towarzystwie. Jeżeli MMG uda się zamienić Wisłoujście w typową placówkę muzealną, będzie ona dostępna dla turystów w godz. 10.00-16.00.
Za twierdzą na prawym nabrzeżu leżą wielkie stosy drewnianych kłód, głównie z polskich lasów, czekające na eksport – przede wszystkim do krajów skandynawskich. Po lewej stronie widać Nowy Port – dzielnicę założoną w XVIII w. przez Prusaków, a dziś zabudowaną nowoczesnymi blokami.