Wnętrze świątyni
Wnętrze kościoła Mariackiego poraża swoim ogromem. Wrażenie wielkości potęgują jasne tynki oraz światło wpadające przez białe szyby okien wyciętych w grubych murach. Harmonijna, jednorodna przestrzeń wypełniona jest lasem jasnych ośmiobocznych filarów. Z gładkimi ścianami kontrastują sieciowe, gwiaździste i kryształowe sklepienia naw bocznych. Wyposażenie gubi się w wielkim wnętrzu z powodu dysproporcji między wysokością ścian i wysokością, na jakiej umieszczono ołtarze i obrazy.
W katedrze obok wejścia znajdują się „automatyczni przewodnicy”, czyli urządzenia podobne do telefonów, z których po uprzednim wrzuceniu 2 zł można usłyszeć w jednym z czterech języków do wyboru (ang., niem., fr., pol.) historię świątyni.
Główne wejście prowadzi przez kaplicę św. Olafa (dziś kruchta), przed którą uwagę przyciąga sporych rozmiarów chrzcielnica. Kamienna, ośmio-boczna renesansowa podstawa baptysterium pochodzi z lat 1554-1555. Jej ściany ozdobione są płaskorzeźbami (Pochód Miłosierdzia, sceny ze Starego i Nowego Testamentu) Henryka Nieborcha i Barthela Pasteyda. Po ozdobnej, utrechckiej kracie (wg modelu Henryka Wyllemsona) pozostały tylko brązowe drzwi oraz osiem posągów przedstawiających cnoty, z kolei z pierwotnej chrzcielnicy – jedynie dwa posążki ewangelistów. Czasza obecnej, barokowej chrzcielnicy pochodzi z kościoła św. Jana. Zdobią ją oraz sceny biblijnych chrztów.
W miejsce zniszczonych w czasie wojny organów, pochodzących z 1586 i 1760 r., w latach 80. wmontowano instrument z 1629 r. przeniesiony z kościoła św. Jana, posiadający 2580 piszczałek i 50 registrów. Ten monumentalny, obficie rzeźbiony prospekt organowy w kolorze złota, zieleni i błękitu odznacza się niezwykle piękną budową. Jeśli wejść głębiej w stronę ołtarza głównego, można przyjrzeć się z bliska zespołowi pięciu świeczników, z których dwa korpusowe pochodzące z XVII w. i dwa mniejsze nie wyróżniają się niczym szczególnym, natomiast środkowy, gotycki, z 1490 r. wygląda naprawdę wyjątkowo, jak wielki ciernisty pąk róży. Barokowa ambona z 1617 r., umieszczona na jednym z filarów po lewej stronie, wyróżnia przyciąga wzrok pięknymi, choć nadwerężonymi nieco przez czas rzeźbami. I tutaj kolorystyka jest naprawdę niezwykła. Idąc dalej w kierunku ołtarza, natrafić można na stare malowidło epitafijne rodziny Oehmów z 1559 r. Ponieważ ambicją każdego z gdańskich patrycjuszy było posiadanie domu przy Drodze Królewskiej i grobu w kościele Mariackim, cala świątynia pełna jest epitafiów i płyt nagrobnych, wykonanych pieczołowicie przez rzeźbiarzy i malarzy często jeszcze za życia osób, którym je poświęcano. Do dziś zachowało się ich około 500, w tym płyta zwycięzcy spod Oliwy, admirała Arenda Dickmanna.
Na styku nawy głównej i prezbiterium znajduje się belka tęczowa z grupą Ukrzyżowania, wykonana w 1517 r. w warsztacie Mistrza Pawła. Patrząc z dołu na 4-metrowego Chrystusa i 10-metrowy krzyż, trudno chyba docenić wielkości tej rzeźby. Polichromowane i złocone figury Marii i św. Jana, mimo swych znacznych rozmiarów, wydają się również niewielkie w kosmosie kościoła. Zajmując miejsce w siódmej ławce, można zobaczyć oblicza figur – z pewnością są to XVl-wieczne twarze.
Centralne miejsce w prezbiterium zajmuje późnogotycki ołtarz główny, stojący na tle ogromnego współczesnego witraża, nieco zaburzającego ogólny wystrój katedry. To największe późnogotyckie dzieło w Gdańsku powstało w latach 1511-1516 w warsztacie Mistrza Michała z Augsburga. Rzeźby w środkowej części ołtarza, mającego formę po-liptyku, przedstawiają Koronację Najświętszej Marii Panny. W obramieniu umieszczono starców Apokalipsy (niegdyś było ich 24, obecnie zaś 12). Na rewersach skrzydeł rzeźbionych i na dwóch parach skrzydeł malowanych przedstawione są motywy z życia Marii i Jezusa.
Zwiedzanie nawy południowej można zacząć od kaplicy Wszystkich Świętych (przylegającej do kruchty), obecnie zwanej kaplicą Ludzi Morza. Do dawnych elementów wystroju należy XVII-wieczny portal barokowy oraz renesansowa krata z 1600 r. Obecne, współczesne wyposażenie, zdobione motywami morskimi, ufundował Andrzej Bohomolec, który jako pierwszy Polak przepłynął Atlantyk. Dalej w kierunku wschodnim znajdują się kaplice św. Jerzego, św. Katarzyny i św. Elżbiety. W dwóch ostatnich przykuwają uwagę rzeźbione balustrady oddzielające kaplicę od kościoła. Dalej, w przejściu do bramy bocznej (Radnych) usytuowana jest gotycka rzeźba Anny Samotrzeć z początku XVI w. W kaplicy Kapłańskiej umieszczono współczesną rzeźbę Chrystus Frasobliwy – memento przypominające o zamordowanych w czasie ostatniej wojny 2779 kapłanach. W kaplicy św. Barbary mieścił się onegdaj legendarny skarbiec kościoła NMP Jeszcze przed wojną przechowywano w nim cenne szaty i naczynia.
Skarbiec
O skarbcu mało kto pamięta, choć jego zawiłych dziejów można słuchać z wypiekami na twarzy. Wiadomo było od dawna, a pisał o tym choćby Ignacy Kraszewski, że w bocznej kaplicy założono skarbiec, który zawierał (według spisu z XVI w.) lupy morskie, szaty przywiezione z wypraw krzyżowych, relikwie świętych, złoto, naczynia, mszały i inne wartościowe przedmioty. Kiedy świątynię zajęli protestanci, skarbiec zniknął, jakby się zapadł pod ziemię i przez blisko 200 lat nie było wiadomo, co się z nim stało. W XIX w. zupełnie przypadkiem odkryto w ścianach wieży zamaskowane schowki, zawierające wiele drogocennych rzeczy, w tym szaty liturgiczne. Nie doceniono ich historycznej wartości i skarb został po cichu wyprzedany lub rozkra-dziony. Jeszcze przed 1938 r. w skarbcu urządzonym na wzór starego można było oglądać uschniętą rękę należącą – według legendy – do syna, który uderzył swoją matkę. Po śmierci winowajcy z grobu wystrzeliła ręka i sterczała jak wyrzut sumienia, aż wreszcie odcięto ją i, ku przestrodze, umieszczono w tym właśnie kościele.